Dworek Zacisze
Dworek modrzewiowy zwany „Zacisze” jest budynkiem wzniesionym na planie prostokąta o orientacyjnych wymiarach 6,5 x 12,5 m. Ściany budowane są na „zrąb” czyli tzw. zamek ciesielski. Przykryty jest polskim dachem łamanym wspartym na wystających poza lico budynku belkach stropowych nazywanych przez cieśli „rysiami”. Jest budynkiem dwutraktowym rozdzielony sienią zakończoną od strony wschodniej i zachodniej dwoma małymi gankami podtrzymywanymi lekko profilowanymi belkami o przekroju kwadratowym. Budynek wzniesiono w XVII w., na belce zachowała się data AD 1784 16 Augusti z wyrzeźbioną rozetką.
W połowie XIX w. dworek znajdował się w posiadaniu Maurycego Tytusa Kulczyckiego h. Sas rachmistrza powiatowego. Wiąże się z tym okresem ciekawa historia. Otóż po bitwie 17 lutego 1863 r. Rosjanie systematycznie palili miasto. Podchodzących pod dworek żołnierzy mitygował właścicel i przekupywał pieniędzmi i wódką tak skutecznie, że w końcu mu darowano i dworek ocalał jako jeden z 40 nie spalonych po bitwie domów miechowskich.
Po śmierci Maurycego dworkiem zarządzała jego druga żona a po niej Julian Kulczycki. Po jego śmierci dworek odziedziczyła jego córka Helena Kulczycka, która jako bezdzietna wdowa podarowała spokrewnionym z Kulczyckimi Ziółkowskim. Wnuk Władysławy Ziółkowskiej sprzedał dworek skabowi państwa i ten został wpisany do rejestru zabytków. Dzięki konserwator wojewódzkiej w Krakowie dr Hannie Pieńkowskiej obiekt został wyremontowany i służył jako siedziba Muzeum PTTK. W 2011 r władze miasta przekazały obiekt dla Biura Wystaw Artystycznych „U Jaksy” i od tej pory służy działalności kulturalnej.
Pomnik z Orłem w Rynku miechowskim
W okresie I Wojny Światowej na jej początku Rosjanie wycofali się z Miechowa a Austriacy, którzy tu po raz drugi wkroczyli pozostali do końca działań wojennych.
Komendantem Obwodu Miechowskiego został pułkownik Franciszek Preveaux, Austriak francuskiego pochodzenia, człowiek o internacjonalistycznych poglądach.
Miechowscy patrioci wykorzystując to przychylne nastawienie komendanta uzyskali jego zgodę na ustawienie na zasypanej studni miejscu męczeństwa i spoczynku powstańców 1863 roku pomnika. Pomnik ten, projektu nauczyciela miechowskiego gimnazjum Wacława Nizabitowskiego, został ustawiony 18 sierpnia 1916 r. Na zwężającej się ku górze graniastej kolumnie zaopatrzonej w prostopadłościenny piedestał stał orzeł z rozpostartymi skrzydłami tak jakby zrywał się do lotu. Tak wyobrażano sobie alegorię zrywu wolnościowego odradzającej się Polski. Na czołowej stronie kolumny umieszczono kamienny krzyż w otoczeniu laurowego wieńca.
Na piedestale pomnika umieszczono dwujęzyczny (polski i niemiecki) napis: „Ku wiecznej pamięci bohaterów wszystkich narodowości poległym w obwodzie miechowskim w latach 1914-1915”.
W niedługim czasie po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku w wolnej już ojczyźnie dokonano zmiany treści na tablicy usuwając napis niemiecki. Z czasem uzupełniano wplne miejsca na podstawie pomnika o kolejne napisy a po roku 1920 i zwycięskiej kampanii w wojnie z bolszewikami na przeciwległym boku dodano kolejny napis: ”Na pamiątkę odpędzenia hord bolszewickich od granic Polski przez marszałka Józefa Piłsudskiego poległym w obronie ojczyzny: Wincenty Kwapień, Franciszek Piec, Henryk Łuczk…” (treść tego napisu odczytywałem wraz z działaczem PTTK Gabrielem Michtą w 1979 roku i pozostałe litery były już nieczytelne).
Pomnik ten stał w Rynku miechowskim koło krzyżujących się dróg wybiegających z narożników do 1963 roku, kiedy to podjęto dzieło przebudowy Rynku. Miechowscy decydenci zaczęli wtedy toczyć dyskusje na temat pomnika a nie znając dokładnie jego historii orzekli, że jest to austriacki pomnik i należy go z Rynku usunąć. Znaleziono dla niego miejsce w Parku Miejskim i po remoncie na środku rynku w miejscu gdzie stał pomnik pojawiła się tylko ukośna tablica z napisem upamiętniającym poległych bohaterów walk o wyzwolenie ojczyzny.
w 1980 roku działacze delegatury „Solidarności” a głównie to Gabriel Michta prezes zarządu Oddziału PTTK w Miechowie rzucił pomysł przeniesienia pomnika na stare miejsce. Pomysł ten wprowadzono w czyn, przy okazji poddając go renowacji. Napisy, które były wykuwane w kamieniu zastąpiono tablicami odlewanymi z brązu. W tym czasie nie było zbyt popularne przypominać o fakcie, że niegdyś Józef Piłsudski złoił skórę Rosjanom, tak że po naradach postanowiono nie odtwarzać napisu, fakt ten podkreślającego i pozostał on tylko w moich zapiskach.
Kopce miechowskie
Po 1830 r. wybudowano drogę krakowską. Aby mogła ona przebiegać przez miasto trzeba było wykonać ogromne jak na ówczesne czasy roboty ziemne. Przekopano dwa wzgórza: Wielką Górę od południowej strony miasta oraz znajdującą się w północnej stronie Górę Stawną. Podczas tych robót powstał problem co robić z ziemią z wykopów, w końcu usypano dwa kopce. Jeden stanął na szczycie Góry Stawnej obok końca wykopu, drugi przy zakręcie ulicy Warszawskiej prawie na końcu terenów miejskich.
Długie lata kopce te stanowiły swoistą atrakcję turystyczną i miejsce niedzielnych eskapad miejscowej młodzieży. W czasie okupacji austriackiej w okresie I Wojny Światowej miechowscy działacze dla podratowania gasnącego w lokalnej społeczności ducha patriotyzmu, postanowili uczcić zwycięzcę racławickiej bitwy Tadeusza Kościuszkę budową dla niego małego mauzoleum. Miało ono wyć zlokalizowane na tzw. „pierwszym kopcu”. Dzięki przychylności dla takich pomysłów ówczesnego austriackiego komendanta obwodowego pułkownik Franciszek Preveaux, przy pomocy kolejki przewiezionej tu z kamieniołomu wytransportowano na szczyt kopca ogromne głazy narzutowe jako fundament pod budynek. Niestety liberalne postępowanie komendanta nie podobało się jego kolegom i po doniesieniu któregoś z nich komendant został odwołany, tory kolejki zdemontowali robotnicy drogowi a nasyp ziemny rozsypano. Lokalni działacze zdołali jeszcze na szczycie kopca pomiędzy kamieniami które połączyli zaprawą wstawić wielki krzyż i napisać na nim „Kościuszce”. Potem na szczycie „drugiego kopca”, tego bardziej odległego od centrum miasta umieszczono gruby słup przykryty daszkiem z napisem: „Bartoszowi”. Obydwa miejsca stały się obiektami często odwiedzanymi zwłaszcza przy okazji rocznic wydarzeń narodowych. Trzeba dodać, że po odwołaniu komendanta obwodowego płk. Franciszka Prewaux władze austriackie oficjalnie nadały kopcowi imię generała Victora Dankla von Kraśnik szefa jednego z wydziałów sztabu generalnego armii austriackiej.
Obecnie działacze Akcji Katolickiej ustawili na szczycie Kopca Kościuszki krzyż, natomiast po słupie z drugiego kopca nie ma śladu. Drewno zmurszało ponieważ nikt go nie konserwował. Kopiec Kościuszki jeszcze w latach sześćdziesiątych był przez służby miejskie utrzymywany w dobrej kondycji technicznej. Koszono trawę wycinano samosiejki. Na szczyt kopca prowadziła droga okalająca go ślimakiem. Potem niestety zaniechano opieki i obecnie kopiec nie jest atrakcyjny – zarósł samosiejkami które przekształciły się w grube drzewa, po ścieżce prowadzącej na szczyt prawie nie ma śladu, jedynie ogromne kamienie nie poddały się działaniu czasu i ludzi.
Park Miejski
Folwark Wielkozagórze jako własność klasztorna istniał do momentu kasaty zakonu Bożogrobców 1819 r. Później w dowód zasług otrzymał go od władz carskich generał rosyjski Dymitr Milutin. Po 1846 r. dzierżawę majątku Wielkozagórze objął Wincenty Piątkowski. Podczas pacyfikacji miasta dokonanego przez żołnierzy carskich po przegranej przez powstańców bitwie w dniu 17 lutego 1863 r. dwór został opuszczony. Pomimo wielu strat materialnych jakie poniósł podczas powstania styczniowego Piątkowski odbudował w części spalony dwór i na terenie ogrodu założył park krajobrazowy. W 1870 r. folwark objął w dzierżawę po śmierci Wincentego Piątkowskiego jego zięć Edmund Zagórski. Nie remontowane budynki źle odnowione po pożarze w czasie powstania popadły w ruinę, a nie były konserwowane gdyż zarząd folwarku został przeniesiony do Zagorzyc. Główna część dworu uległa całkowitej dewastacji. W okresie międzywojennym tereny te weszły w skład tak zwanych “kolonijek” – podzielonych na kilkunastoarowe tereny części majątku zakonnego i pozostała jako własność miejska. Park Miejski urządzony jest na miejscu dawnego parku dworskiego „Wielkozagórze”. Dawny dwór stał po lewej stronie wjazdu od ul. Marii Konopnickiej. Stojący po drugiej stronie drogi dojazdowej budynek oficyny dworskiej stoi do dnia dzisiejszego i jest administrowany przez miasto. Park był miejscem poszukiwania skarbu, który jakoby został zakopany przy siódmym dębie widzianym z okien dworu. Niestety ogrodnik, który chował precjoza został zamordowany przez Rosjan w czasie pacyfikacji miasta po bitwie i miejsce schowania skarbu zabrał do grobu. Wielu domorosłych poszukiwaczy bez skutku rozkopywało coraz to nowe miejsce – dzisiaj jest to tylko jedna z ciekawych miejscowych opowieści.
Z miejscem tym wiążą się również opowieści sięgające czasów średniowiecznych – tu znajdowało się jedno w wyjść z podziemi jakie są pod kościołem i miastem, a służyło po prostu jako wyjście awaryjne z kościoła, który w czasach napadów tatarskich był ukryciem dla mieszkańców miasta.
Park odgrywał znaczną rolę w organizacji miejscowych imprez kulturalnych i rozrywkowych. To tu w pięknej okrągłej altanie w świąteczne dni koncertowała orkiestra dęta. Tu organizowano zabawy dziecięce i tu spotykano się dla zaczerpnięcia „świeżego powietrza”.
Był on miejscem organizacji wystaw a nawet przyjęć. To właśnie w głównej alejce parkowej w okresie międzywojennym rozstawiono stół na kilkadziesiąt metrów długi dla organizacji przyjęcia z okazji poświęcenia sztandaru strażackiego.
We wrześniu 1903 roku w Miechowie organizacja włościańska „Jutrzenka” zorganizowała wystawę rolniczą połączoną z występami zespołów regionalnych. Miejscem gdzie stanęły pawilony wystawowe był miedzy innymi również nasz park.
W czasie Drugiej Wojny Światowej okupanci posługując się tanią siłą roboczą – jeńcami wojennymi, wykonali w Parku basen pływacki. Woda ze źródeł na łąkach przepływała przez filtry żwirowo-piaskowe i wpływała rurami do basenu, natomiast jej nadmiar wypływał przez śluzę do rzeczki Miechówki. Basen ten świetnie służył mieszkańcom Miechowa jeszcze we wczesnych latach sześćdziesiątych jednak nie konserwowany uległ znacznemu zniszczeniu i decyzją radnych został zasypany. We wschodniej części Parku w miejscu przyległym do ul. Konopnickiej znacznym nakładem kosztów wybudowano nowy basen. Niestety błędy konstrukcyjne dają znać do dnia dzisiejszego faktem ponoszenia znacznych kosztów ciągłego remontowania tego obiektu.
W latach pięćdziesiątych pogłębiono staw i przygotowano go do celów rekreacyjnych. Na wyspę na której znalazła się przystań kajakowa, prowadził piękny mostek. Wyspa była też miejscem gdzie organizowano zabawy ludowe. Przez cały okres letni na wyspie leżała drewniana podłoga na której odbywały się tance zielonego karnawału.
W tych latach Park stał się miejscem kolejnej wystawy rolniczej, która była piękną kontynuacją sukcesu poprzedniej.
W latach siedemdziesiątych Park Miejski przeżył swoisty renesans – zorganizowany przy Powiatowym Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej Zakład Zieleni objął nad nim pieczę. Powstały piękne rabaty kwiatowe, wykonano nowe alejki, postawiono ławki.
Zmiany ustrojowe jakie nastąpiły w kraju wywołały szereg zmian gospodarczych. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zostało zlikwidowane a wraz z nim Zakład Zieleni, który opiekował się parkiem. Zaczął on powoli dziczeć i stracił całą swą atrakcyjność dla mieszkańców miasta. Władze miasta postanowiły przeprowadzić rewitalizację obiektu. Po wielu przygotowaniach i konsultacjach powstał projekt, który zrealizowany dał wspaniały efekt w postaci obiektu użytecznego dla szerokiego kręgu odbiorców. Przy okazji rewaloryzacji odnowiono znajdujący się na terenie parku budynek z dawnej zabudowy dworu Wielkozagórze i nazwano „domkiem ogrodnika”. W chwili obecnej Park Miejski jest atrakcją nie tylko dla mieszkańców miasta i najbliższych okolic, ale również miejscem do którego przyjeżdżają z dość daleka rodziny z dziećmi, gdyż place zabaw dla dzieci stanowią wielką atrakcje dla dzieci.
Wieża ciśnień
W 1934 r. przez Miechów poprowadzono linie kolejową łączącą Kraków z węzłem w Tunelu. Przy obecnej ul. Kolejowej wybudowano budynek dworca, powstały urządzenia sterowania zwrotnicami oraz instalacje zaopatrujące lokomotywy w wodę. Z czasem ruch kolejowy się na tyle powiększył, że zaczęło brakować wody dla lokomotyw – wodociąg miejski nie nastarczał dopompowywać wody do instalacji. Wtedy obok dworca wystawiono wieżę ciśnień z dużym zbiornikiem na szczycie. Wieża ciśnień nie tylko zapewniała zaopatrzenie w wodę dla potrzeb kolei ale włączona w instalację miejską poprawiła ciśnienie w instalacjach domowych.
Z czasem wraz z rozwojem miasta i wybudowaniem nowych osiedli mieszkaniowych trzeba było wybudować nie tylko nowe zbiorniki wody, ale nawet dla potrzeb osiedla zlokalizowanego na Wielkiej Górze ogromnego hydroforu. Wieża ciśnień obok dworca straciła swoje znaczenie i obecnie jest tylko ciekawostką i miechowskim zabytkiem techniki.
Budynki dawnego starostwa
Przy ul. H. Sienkiewicza znajduje się zespół budynków cechujących się nietypowym dla Miechowa wyglądem Długi kompleks zbudowany jest z czerwonej klinkierowej cegły. Obiekt ten był siedzibą Starostwa, Powiatowej Rady Narodowej i Wojskowej Komendy Rejonowej. Po likwidacji powiatów w 1975 r jego losy były bardzo zmienne i dopiero teraz został zagospodarowany. Przeznaczono go na siedzibę Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im Michała Kleofasa Ogińskiego.
Zabytkowy budynek Zespołu Szkół nr 1
W 1916 r. zostało w Miechowie utworzone gimnazjum. Początkowo mieściło się w budynku przy ul. Jagiellońskiej, ale wkrótce zebrano środki finansowe i zakupiono od rodziny Górbielów dom w stanie surowym stojący przy ul. Racławickiej. Po adaptacji urządzono tam szkołę, która służyła wielu pokoleniom miechowian do połowy lat 60. XX w. Wtedy dzięki pomocy byłych więźniów obozu jenieckiego w Murnau wybudowano nowy obiekt dla Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki (w które przeobraziło się dawne gimnazjum) a obiekt został przekazany dla Liceum Ekonomicznego -obecnego Zespołu Szkół nr 1.
Budynek pomimo wielu remontów zachował swój charakter a jego elewacja frontowa z postacią figuralną Matki Bożej i piękna bramą wejściową jest jedynym tego rodzaju obiektem w mieście.
Dawny plac targowy
Słynne jarmarki miechowskie potrzebowały miejsca dla dokonywania targów końskich. Na początku XX w. wyznaczono plac miejski przy ul. Skalbmierskiej (obecna Racławicka). Plac ten znajdował się na wysokiej skarpie i właściwy dojazd do niego był ulica Targową (równoległa do Skalbmierskiej odchodzącą w bok od ul. Wesołej). Handlujący końmi rolnicy i handlarze końscy wytyczyli do placu stromą drogę bezpośrednio od ul. Skalbmierskiej. Na dole zaprzęgano konia do wozu i jak wóz wyciągnął na górę, to dopiero wtedy transakcja dochodziła do skutku. Tragi na placu odbywały się do lat 50. XX w. kiedy to komitet PZPR zdecydował budowę okazałej siedziby tej partii. Tragi przeniosły się do miechowskiego Rynku który we wtorki był nieprzejezdny dla podróżujących przez miasto.
Studnie miechowskie
Pomimo, że Miechów leży nad rzeczką Miechówką, to od wieków był tu problem z wodą pitną. Klasztor miał swoje dwie studnie natomiast mieszczanie początkowo korzystali z wody w rzeczce, ale później kiedy do niej zaczęły spływać ścieki miejskie musiano wybić dodatkowe studnie. Jedna wykonano na środku Rynku, a drugą powyżej na obecnym Placu Romana Braitenwalda. Po pewnym czasie wydajność tych studni tak zmalała, że zaczęto nosić i wozić wodę ze źródła na łąkach zwanego „Bezdno”. Co prawda już w XV w. generał zakonu Jan ze Lwówka wykonać kazał wodociąg dla potrzeb klasztoru, ale to nie zapewniało mieszkańcom wody. Wodę noszono z Bezdna a potem wytworzyła się funkcja woziwody, którą z powodzeniem przejęli w drugiej połowie XIX w. Żydzi.
Po likwidacji zakonu bożogrobców w 1819 r. studnia klasztorna na obecnym Placu Kościuszki została udostępniona mieszkańcom, natomiast studnia w Rynku została zasypana podczas powstania styczniowego.
Właściwy wodociąg miejski został uruchomiony w 1925 r. z inicjatywy ówczesnego burmistrza Zenona Jędrzejowskiego, a głównym źródłem zasilania wodociągu stało się źródło bezdno. Początkowo sieć wodociągowa była bardzo niewielka i jeszcze do lat 60. XX w. na terenie Miechowa funkcjonowały żeliwne zdroje uliczne, z których mieszkańcy korzystali zaopatrując swoje domy w wodę.
Budynki starej zabudowy miejskiej
Podczas powstania styczniowego po przegranej przez powstańców bitwie 17 lutego 1863 r. miasto zostało przez Rosjan spalone. Ocalało około 40 domów w części na obrzeżach miasta. Mozolnie odbudowany Miechów został wzniesiony w stylu jaki panował w małych miasteczkach zaboru rosyjskiego w drugiej połowie XIX w. Nie były to imponujące budowle bo nastąpiło znaczne zubożenie mieszczan.
Okres wielkiej wojny to czasy surowej administracji austriackiej, która kierowała się nienaruszalnymi zasadami. Austriacy zabronili w gęstej zabudowie śródmieścia budować domów z materiałów łatwopalnych. Tak popularne drewno i słoma na poszycia dachowe musiały ustąpić przed kamieniem, cegłą i dachówką.
Wszelkie remonty jakie mieszczanie przeprowadzali były już pod nadzorem urzędników pilnujących tych zasad, tak, że w centrum miasta powstały budowle z trwałych materiałów. Co prawda cześć budynków w miechowskim Rynku ma kamienne fundamenty gdzie jako spoiny użyto gliny, to jednak te budynki stoją do dzisiaj nienaruszone. Zabudowa Rynku stanowi mieszaninę różnych projektów, często niespójnych stylowo, ale jako całość zabudowy broni się tworząc zespół zabudowy małomiasteczkowej końca XIX w. Przebudowa północnej pierzei Rynku została przeprowadzona w taki sposób, że elewacje zachowały swój poprzedni charakter. Jedynym elementem który stylowo wyróżnia się jest pudełkowaty kształt domu towarowego Kłos stojącego w południowo-zachodniej części Rynku. Trzeba zaznaczyć, że pomimo wielu działań renowacyjnych zachowało się w Rynku a także ulicach do nie dochodzących kilka starych bram wjazdowych na posesje, a także balustrady przy balkonach zawieszonych na elewacjach.
Jednym z ciekawych przykładów oryginalnych domów jest budowla przy ulicy H. Sienkiewicza. Jest to piętrowy dom z dobudowana w jego północno-zachodnim narożniku wieżyczką. Ostatni remont pokrycia domu zachował ciekawy układ blaszanych łusek znajdujących się na daszku wieżyczki.
Ciekawym przykładem oryginalnego rozwiązania dachu z podcieniami jest na budynku dawnego magistratu zlokalizowanego w północno_wschodnim narożniku Rynku. W latach 60. XX w. na elewacji umieszczono kamienny plastyczny herb naszego miasta.
Pomimo wielkiego postępu i ciągłych remontów i przebudów pozostał w Miechowie zabytek dawnej drewnianej architektury. W połowie ul. B. Głowackiego wtłoczony w liniową zabudowę ulicy stoi piękny budynek o konstrukcji zrębowej.
Jednym z ważnych elementów zabudowy są konstrukcje podziemne. Pod budynkami w centrum miasta znajdują się wspaniałe łukowo sklepione piwnice, które w niektórych miejscach w dawnych czasach łączyły się z podziemiami wychodzącymi z miechowskiego kościoła i klasztoru. Niestety stan większości z nich jest bardzo kiepski a to z powodu licznych prac wodociągowych i awarii instalacji rozprowadzających wodę w mieście.